Z moich obserwacji wynika, że Polacy po powrocie z Zakopanego mają tendencję to rzewnego wzdychania do góralskiej kuchni. W sumie słusznie, bo jest do czego wzdychać. Zanim więc wytrzepiecie z butów tatrzańskie śniegi, spróbujcie sami ugotować kwaśnicę – to naprawdę nic trudnego, Jeśli uznacie, że to nie to samo, zaśpiewajcie jakąś przaśną piosnkę o góralu, co to mu nie jest żal, obejrzyjcie turniej skoków narciarskich, zróbcie sobie okład z oscypka, załóżcie wełniane skarpetuchy i spróbujcie jeszcze raz. W najgorszym (najlepszym?) wypadku sięgnijcie po herbatkę z prądem. Jeśli przyjdzie Wam na myśl, aby dodać do kwaśnicy marchewkę albo inną pietruszkę, puknijcie się w swoje ceperskie głowy. A później przygotujcie wielki gar.
Składniki:
- 1 kg kiszonej kapusty;
- 1 kg wędzonych żeberek;
- minimum litr soku z kiszonej kapusty;
- 300 g wędzonego boczku;
- 4 cebule;
- 5-8 ząbków czosnku;
- 3-4 liście laurowe;
- czubata łyżeczka mielonego kminku;
- kilka ziaren ziela angielskiego;
- sól i pieprz do smaku.
Przygotowanie:
- Żeberka podzielić na części, włożyć do garnka z wodą i zagotować.
- Boczek pokroić w grubą kostkę i razem z pokrojoną w piórka cebulą podsmażyć.
- Do żeberek dorzucić kapustę oraz boczek z cebulą. Dodać liście laurowe, ziele angielskie, pokrojony czosnek oraz kminek.
- W miarę udparowywania wody dodawać sok z kapusty. Im go więcej, tym lepiej – kwaśnica ma być kwaśna!
- Gotować, aż żeberka będą odpowiednio miękkie. Dodać sól i pieprz (nie żałować pieprzu!) do smaku.
- Podawać z ugotowanymi i pokrojonymi w grubą kostkę ziemniakami.
kwaśnica przepis, kwaśnica, kuchnia góralska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz